

czego nie przeżyję to straty Ciebie, bo wiem, że kiedy zabraknie mi
wszystkiego – Ty to doskonale zastąpisz.
na mnie, jego brązowe oczy nie wyrażały w tej chwili kompletnie nic.
czułam się nieswojo, bo przecież były to te same oczy, które kiedyś
patrzyły na mnie z radością, namiętnością, życzliwością, może nawet
kiełkującą miłością. a także z bólem i gniewem. jak to możliwe, że teraz
były tak obojętnie?
żałuję,
że się nie myliłam. żałuję, że kiedy doszłam do owego wniosku i
chciałam po prostu wstać i wyjść, Ty mi na to nie pozwoliłeś. i
dokończyłeś miłość. miłość względem mojego ciała. wbrew mojej duszy.

W życiu każdej dziewczyny jest taki chłopak,
Nie byłeś w moim typie, dopóki przez przypadek nie spojrzałeś w moje oczy.
Bo w życiu albo ma się wyjebane, albo ma się depresje.
pamiętam
ten czas, kiedy największą porażką, a zarazem problemem była jedynka w
szkole. Kiedy jedyne czego się bałeś, to czy zdążysz do szkoły, a teraz?
Niech każdy odpowie sam .
Nie
zliczysz, ile razy mówiłaś, że jest okej, a tak naprawdę rozpierdalało
cię od środka. Nie zliczysz, ile razy uśmiechnęłaś się, chociaż miałaś
ochotę płakać jak dziecko. Nie zliczysz, ile razy oszukiwałaś samą
siebie, że on cię kocha. Nie zliczysz, ile razy spierdoliłaś coś, na
czym ci cholernie zależało. Nie zliczysz, ile razy miałaś ochotę umrzeć,
zapaść się pod ziemię, po prostu zniknąć. Nie zliczysz, ile razy tak
bardzo pragnęłaś być szczęśliwa, a za każdym razem znowu coś stawało ci
na drodze. Pewnych rzeczy nie da się policzyć, bo niektóre błędy
popełniamy zbyt często.

Nie przeciągaj pożegnania, bo to męczące. Zdecydowałeś się odejść, to idź.
Popatrz.
Tyle par, które powinny być razem, ale nie są, tyle zajebiście dobrych i
porządnych osób spędzających samotnie kolejne wieczory, tylu
zajebistych ludzi męczących się z chujowymi czy patologicznymi
rodzinami, wreszcie tylu skurwieli mających kwitnące życie towarzyskie i
kogoś kto naprawdę ich kocha, zamknij się i po prostu popatrz, zanim
jeszcze raz powiesz, że wszystko ma jakiś sens.
wiesz, starałam się. próbowałam ten związek jakoś podtrzymać.
tutaj codziennie uczę się, że nie ma uczuć.

Gdy
jesteśmy razem, tworzy się taka niezwykła mieszanka zmysłów, coś
subtelnie pięknego. Nie, my wcale nie zachowujemy się jak zakochana po
uszy para, raczej jak dwoje rozpalonych uczuciem ludzi, każdy dotyk
tworzy iskrę, każdy pocałunek parzy, a spojrzenie tych głębokich źrenic
wyzwala tak ogromną siłę że przez dwie kolejne godziny czujemy na sobie
swój wzrok.
Jestem tą osobą, która zawsze wybierze najgorszą opcję z możliwych.
nie wiem,gdzie mam postawic kolejny krok
Przecież
to właśnie Ty, codziennie uderzasz mnie prostu w twarz swoją
obojętnością. Zadajesz mi tak mocny cios, że co rano, podnoszę się na
nowo.Mimo,tego,że zadajesz mi tak cholery ból, ciągle dążę do tego,
jakby miało mi to w czymś pomóc.

Żyj tak aby bylo więcej „dzięki Tobie” niż „przez Ciebie”.