Fanki stonowanych odcieni Nude w końcu doczekały się palety wymarzonej od Huda Beauty. Nowa paleta New Nude to subtelne odcienie różu, które idealnie sprawdzą się na co dzień ale i od święta. Wizażyści na pewno docenią ją ze względu na to, że to idealne kolory do makijaży ślubnych. Na swoim instagramie napisałam jednak że pewna rzecz mnie w niej zaniepokoiła. Jesteście ciekawi co to takiego? Zapraszam do lektury.



HUDA BEAUTY


Początkowo wydawało mi się że palety Huda Beauty muszą być doskonałe. Niestety po zakupie desert dusk, mauve i warm Brown doszłam do wniosku, że jakość, osyp, pigmentacja, blendowanie tych cieni to po prostu wyliczanka. Warm Brown była doskonała, a mauve to tragedia . Straciłam zaufanie do jej kosmetyków. W końcu kupując paletę 18 cieni za prawie 300 zł i 9 cieni za 120 oczekujemy doskonałej jakości. Mówiąc szczerze, paletę new nude kupiłam przez błąd sephory, za naprawdę niewielką kwotę – gdyby nie to, nie zaryzykowałabym straty 289 zł i pewnie kupiłabym kolejny produkt anastasii. Gdy zobaczyłam że szykuje się premiera New Nude, palety perfekcyjnej do codziennych, delikatnych makijaży i subtelnych „ślubniaków” wiedziałam, że NIE trafi w moje ręce. Stało się 🙂 Czy warto wydać na nią 289 złotych?




Nowa paleta Huda Beauty utrzymana jest w delikatnej kolorystyce. Jest wykonana z solidnej tektury, a w środku ma duże, dobrej jakości lusterko. Dwie pierwsze palety były ciemne, tym razem cała paleta jest w spokojnym, nudziakowym odcieniu. Na wierzchu mamy zdjęcie Hudy przysłonięte częściowo przez spory, połyskujący napis „nude”. Całość prezentuje się pięknie i elegancko.

 


Tak jak w poprzednich paletach w środku mamy 18 kwadratowych wkładów. Tym razem w środku jest 17 cieni i kremowa baza. Bardziej zróżnicowane są też wykończenia cieni. W palecie znalazły się cienie matowe, których jest aż 10, 4 cienie foliowe, 2 brokatowe i 1 perłowy. Bardzo cieszy mnie, że nie zabrakło tu miejsca na matowy beż w odcieniu idealnym dla mojej karnacji. Cała paleta utrzymana jest w spokojnej kolorystyce, która idealnie sprawdzi się na co dzień, ale dzięki połyskującym foliom także na wieczór i w przypadku makijaży użytkowych/ ślubnych.

 


Bardzo nie ufam matom od Hudy. Są suche, lekko pylą, średnio się rozcierają. Przeciętnie się łączą, można je lekko budować dokładając kolejne warstwy i uzyskiwać znośne przejścia kolorów. Folie też są ok, chociaż o wiele bardziej przypadły mi do gustu te z palety New nude niż z desert dusk. Folie w palecie DD są bardziej suche.  

 

 

W nowej palecie New Nude zaniepokoiła mnie jedna rzecz. Po kilku godzinach spokojnego przebywania w domu maty ponad załamaniem się starły. Nie nałożyłam bazy ani utrwalacza. W taki sposób testuję sobie nowe produkty. Paletki anastasii zdały ten egzamin, huda niestety nie. Mimo wszystko nie skreśliło to palety i kolejnym razem nałożyłam bazę, bez utrwalacza. Makijaż pozostał nienaruszony. Po utrwaleniu fixerem na pewno wytrzyma szalone imprezy do rana.

 

 


Całość oceniam bardzo pozytywnie. Na pewno będę z przyjemnością pracować tą paletą, jeżeli nie “wyschnie”. W mojej kolekcji brakowało cieni w takich różanych odcieniach, więc dobrze uzupełnia ona inne moje palety. Na szczęście w palecie przeważają cienie matowe i foliowe, które są bardzo dobre i miło się ich używa.

 


Kolory w tej palecie nie są klasycznymi beżowo-brązowymi nudziakami. Tak jak mówi sama nazwa to „nowe” odcienie nude.