Cześć wam! Przychodzę do was dzisiaj z bardzo dobrą wiadomością (dla mnie, ale może i dla was też). Kilka osób wypytywało mnie o mojego kota, w którego przez poprzedni tydzień wlewałam kroplówki. Łącznie dostała 1,5l płynu który miał przepłukać jej nerki. To tego zwykły lek na aftę i proszki, tabletki.  Wyniki są rewelacyjne, keratynina spadła z 800 na 240 (dopuszczalne 170) a mocznik z 200 na 90. Więcej tutaj.  Ostatnie dni jej ciągłego przesiadywania w moim pokoju, gdy na dworze cudowna pogoda były dla niej strasznie męczące. Kilka razy próbowała wyskoczyć z okna, a raz zdarzyło mi się gonić ją w kukurydzy (nie mówiąc o tym, że mogła sobie tym wyrwać wenflon). Całe szczęście jest już ok, pożyje jeszcze tyle ile tylko się da.

Pogoda ostatnio nie dopisała i zdjęcia na których byłam nie wyszły, więc daję wam jedno jakieś takie..

Marynarka -Kylie
Dresy – New Yorker
Bluzka – Diverse
Łańcuch – BornPrettyStore
Zegarek – Chinol
Pierścionek – H&M
Na zdjęciu wyglądam jak bym była ruda. Wina zmywającego się z mojej głowy fioletu. Niebawem może nastąpić następna ciekawa rzecz na mojej głowie. Aż ciężko mi uwierzyć, że sama tak pozwalam niszczyć swoje włosy, ale trudno. Raz można Nic nie powiem, bo jak mi wyjdzie zieleń to się nikomu nie pokażę. Może Weronika, z którą spotykam się w poniedziałek zrobi mi pierwsze zdjęcia po „przemianie” ? Zobaczymy! Trzymajcie się cieplutko xoxo.