
Ci, którzy czytają mojego bloga wiedzą na pewno dlaczego: Bo to ja. A ja zawsze sprawiam, że coś idzie nie po mojej myśli. Pierwszy raz farbowałam włosy koleżance. W domu. Zniszczonym pędzlem. Bez fartucha. Ubrudziłam białe spodnie, skarpetki i bluzkę brązową farbą do włosów. Trudno, ponoć plamy puściły. Stylizacja skradziona z szafy koleżanki moim zdaniem wygląda super. A wy co o tym myślicie? Buziaki!
| Jeans – noname | Shirt – noname | Sweater – House | Coat – House | Watch – Geneva | Socks – Pepco | Shoes – Converse |